Asadow Asadow
157
BLOG

Przestrzeń - Jajko czy kura

Asadow Asadow Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Ta notka to był komentarz do notki Einego: http://autodafe.salon24.pl/184455,wszedzie-za-wiele-tej-matematyki

Ale się chyba spóźniłem i nikt tam nie zagląda, dlatego postanowiłem umieścić ją na moim blogu.

Przynajmniej mi nie zginie, bo chciałbym kiedyś wrócić do tych rozważań.

 

 

@Stanisław Heller

[ ... ]
"Pytanie kolejne: czy pole ładunkowe protonu i elektronu jest w innej od tegoż pola przestrzeni, czy też jest tylko zdeformowaną przestrzenią w pobliżu owych jąder masowych."
----------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie tyle odpowiadam, bo jestem dyletantem a może i ignorantem w temacie, chciałem się natomiast podzielić pewną wątpliwością (być może bzdurną - jeśli tak to przepraszam) - w jakimś stopniu chyba na temat.

Od dłuższego czasu prześladuje mnie przeczucie zakałapućkania w używanej przez ludzi (na ogół nieświadomie) oraz fizyków (raczej świadomie) koncepcji przestrzeni. /wiem, że podział ludzi na ludzi i fizyków jest być może niezręczny, ale nie chcę teraz w to wchodzić/
Skracając maksymalnie - mam wrażenie, że jest ona (przestrzeń, a właściwie - czasoprzestrzeń) przyjmowana/postrzegana jako coś absolutnego, pierwotnego, w czym wszystko inne się odbywa, jak czas u Newtona, jak scena teatru, gdy tymczasem - może być czymś wtórnym - jak "wirtualna przestrzeń blogosfery" (tak to się nazywa?).
Piję do tego, że nasza percepcja przestrzeni (przeniesiona z niewielkimi modyfikacjami do świata fizyki) opiera się na oddziaływaniach elektromagnetycznych i grawitacyjnych. Zapomnijmy na trochę o grawitacji. Siły oddziaływań elektromagnetycznych zależą od odległości, ale czymże ta odległość jest? Czy możemy ją zmierzyć inaczej niż w jakiś "elektromagnetyczny" sposób? Pojęcie przestrzeni w QED nie jest chyba jakościowo inne? Mamy tylko dystrybucję innych wielkości (funkcji falowych?).
A jeśli to odległość zależy od odziaływań elektromagnetycznych a nie na odwrót?
Czy jest to tylko problem typu jajka i kury? Podam przykład, w którym - jak mniemam - problem pierwotności lub wtórności przestrzeni mógłby mieć większe znaczenie. Wyobraźmy sobie, że każdy rodzaj oddziaływania generuje własną przestrzeń. Coś co jest blisko w jednej może być daleko w innej. Może nienazwane oddziaływanie, odpowiedzialne za łamanie nierówności Bella w naszej, "elektromagnetycznej" przestrzeni jest domeną lub generatorem innej przestrzeni, w której metrykę definiuje to, co obserwujemy jako splątanie kwantowe? Być może takie podejście jest sprowadzalne do jakiejś m-teorii lub innego czorta...
I jeszcze - co z grawitacją:
Mogłoby moim zdaniem być tak, że jej przestrzeń jest tylko lokalnie zbliżona do przestrzeni "elektromagnetycznej", albo też - może istnieje bardzo głęboka więź (przeoczona tożsamość?) pomiędzy grawitacją i elektromagnetyzmem (czy elektromagnetosłabizmem) i przetrzeń ta jest "dzielona" przez oba(-trzy) oddziaływania? Można te moje wątpliwości chyba sformułować tak: "jaki sens ontyczny ma określone miejsce w przestrzeni; czy istnieje ono niezależnie od oddziałujących tam obiektów, czy też jest ono wyłącznie wynikiem tych odziaływań".
Pomijając moje, na 99.[9]% fałszywe spekulacje, wydaje mi się coś epistemologicznie - niepoprawnego, w braniu przestrzeni jako układu odniesienia dla zjawisk, które de facto ją, w sensie metrycznym definiują (o ile jest jakikolwiek inny sens w jakim przestrzeń może być zdefiniowana).
 
W odróżnieniu od mojego bredzenia, może to jest sensowne i ciekawe:
Przestrzeń jako produkt chaotycznego szumu.
Polecam:
Asadow
O mnie Asadow

„Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest. Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie