Czyli o trudnej sztuce budzenia lemingów
Po wyborach prezydenckich A.Michnik napisał:
" ... Jednak bardzo dobry wynik Jarosława Kaczyńskiego wskazuje, że wielka część Polaków nie czuje się w naszym państwie u siebie. Zadaniem nowego prezydenta i rządzącej koalicji jest uczynienie wszystkiego, by także wyborcy Jarosława Kaczyńskiego poczuli się u siebie w naszym państwie."
Tak, znaleźliśmy się w ich państwie. Ale wciąż wszyscy tkwimy - w naszej rzeczywistości.
W rzeczywistości, w której:
- znakomita większość Polaków okazuje się być gromadą przedszkolaków, które w 89' dały się nabrać na "Okrągły stół"
- była opozycja broni agentów, tajnych współpracowników służb specjalnych, rozbija próby lustracji
- nie można przez niemal 20 lat wyjaśnić, kto stał za zabójstwem Ks. Jerzego Popiełuszki, nie można skazać i ukarać mocodawcy pacyfikacji kopalni "Wujek"
- Z dziurawej kasy państwa płynie rzeka nieuczciwych pieniędzy do prywatnych kieszeni
- można się tylko domyślać skali w jakiej ludzie dawnych służb specjalnych, podlegli Moskwie służalcy wpływają na politykę i gospodarkę naszego kraju. Tylko domyślać bo sprawy te są poza zasięgiem działania organów kontroli i ścigania, komisji i mediów.
- Państwo utrzymuje względny dobrobyt kosztem gwałtownie rosnącego zadłużenia. Innymi słowy okręt naszej gospodarki tonie.
- rację ma FYM w http://freeyourmind.salon24.pl/239991,polska-xxi-wieku
Jak bronić się przed tak ponurym obrazem?
Śnić słodki sen, w którym jesteśmy zieloną wyspą, liczącym się krajem UE, miłym sąsiadem Rosji i Niemiec, z kórymi nareszcie połączy nas przyjąźń. W tym śnie, nasi politycy są chwaleni w mediach naszych sąsiadów, a sojusznicy gwarantują nam bezpieczeństwo. A rząd troszczy się o gospodarkę i wdraża niezbędne reformy.
I tu dochodzimy do sedna sprawy, jak w tym wszystkim zachowuje się prezes Kaczyński?
Otóż jak niesforny Morfeusz z Matrixa, szarpie on wtyczkami dobrowolnie wtykanymi sobie w czerep, psuje wizję i fonię przekazu - próbuje wybudzć biedne lemingi z ich słodkiego snu.
"Pobudka!!! Zobaczcie, rzeczywistość! Jest straszna, ale możemy ją zmienic!"
W dodatku, czy ktoś na nie czeka przy sztucznym łonie, kiedy przerażone starają sie zrozumiec co oznacza brejowata gleja w której pół-leżą - ubabrane?
A gdzie dobrowolność? Gdzie pytanie - "która pigułka"?
Więc czy to dziwne, że jego - że nas tak nienawidzą?